PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=775396}

Wyleczeni

The Cured
5,3 2 633
oceny
5,3 10 1 2633
5,0 7
ocen krytyków
Wyleczeni
powrót do forum filmu Wyleczeni

Kino o zombie wałkowane już było na 1000 przeróżnych sposobów. W większości wirus nieznanego pochodzenia zmienia spokojnych dotąd ludzi w krwiożercze bestie. Na tym schemacie dorabiano resztę historii. A to zawiniła korporacja (growy & filmowy "Resident Evil"), albo zaraza wzięła się znikąd ("World War Z"), a to lek na raka okazał się być tragiczny w skutkach ("Jestem legendą"), a to próbowano pokazać życie ocalonych w świecie opanowanym przez zarażonych i relacje między nimi ("The Walking Dead") albo jakiś impuls spowodował, że rozdzwoniły się telefony na świecie i wszyscy, którzy odebrali telefon, zaczęli zabijać ("Komórka") lub też grupa jakichś ekologów w proteście przeciwko wykorzystywaniu zwierząt przez medyczne korporacje uwalnia zainfekowane zwierzęta, które stają się przyczyną infekcji ("28 Dni Później" oraz jego kontynuacja - "28 Tygodni Później"). Nie bez kozery dwa ostatnie filmy są w tym zestawieniu najistotniejsze. Są bowiem kluczowe w kwestii inspiracji Davida Freyna przy tworzeniu "Wyleczonych".

Irlandzki reżyser przekopał trochę klisz gatunkowych i umiejętnie uniknął przy tworzeniu scenariusza wtórności, która by aż raziła po oczach. Nie oznacza to jednak, że udało mu się jej całkowicie uniknąć. Podszedł do tematu nieco inaczej, a mianowicie - co by jednak było, gdyby zombiaki dało się uleczyć i na powrót odzyskali by świadomość? Żeby jednak nie było to takie proste, wyleczeni pamiętają wszystkie popełnione przez siebie morderstwa, jakich się dopuścili będąc zainfekowanymi. Dorzućmy do tego fakt, że zdrowa część społeczeństwa nie toleruje ich i najchętniej wyeliminowałaby takowych osobników ze swych struktur, niczym Ash swoją rękę w drugim "Martwym Źle".

Poznajemy historię Seanana (Sam Keeley), jednego z wyleczonych, który stara się powrócić do normalności. Nim wybuchła epidemia, mieszkał ze swym bratem Luke'iem (Peter Campion) oraz szwagierką Abbie (Ellen Page) i jej synem. Sytuacja zmienia się o 180 stopni, kiedy wybucha epidemia, a do środka wdziera się zakażony. Luke ginie, a Seanan zostaje zarażony. Po powrocie do zdrowia Seanan, tak jak reszta wyleczonych, traktowany jest odrobinę lepiej, niż żydzi w czasie II Wojny Światowej. Przygarnia go wspomniana szwagierka. Protagonista kontaktuje się z Conorem (Tom Vaughn-Lawlor), innym wyleczonym, który go zaraził. Chce on zbudować ruch oporu wobec rządu, który chce eutanazji ponad 5000 osób, które wciąż są zarażone i nie rokują za dobrze. Bohater jednak coraz bardziej chce się odciąć się od kłopotliwego znajomego, który chce wszcząć rewolucję. Na dodatek Seanan zataja prawdę o śmierci swojego brata przed Abbie - to on go zabił...

David Freyn stworzył nietuzinkowy, choć odrobinę "kalkowaty" horror, w którym więcej mamy dramatu, aniżeli prawdziwego kina grozy, ale nie mam tego za złe. Film w szerszym kontekście przedstawia problemy społeczne, takie jak asymilacja (ozdrowiali traktowani są jak psy, nie mogą już wykonywać tego, co chcieli by wykonywać, muszą stawiać się na cotygodniowe kontrole w placówce wojskowej), eutanazja (próbować leczyć opornych na lek, czy po prostu najzwyklej w świecie ich zabić?), anarchia (przewrót niezadowolonych z sytuacji wyleczonych, poprzez ponowne rozpętanie epidemii), prześladowania (dom szwagierki Seanana jest co noc "osprejowywany") czy konieczność życia ze świadomością, że zabiło się kogoś...
Na tym tle film zyskuje niesamowicie. Właśnie za to lubię gatunek kina grozy - niełatwe historie, niejednocznaczni bohaterowie i brak hollywoodzkiego schematyzmu. O to ostatnie nie trzeba się bać, bowiem "Wyleczeni" to w 100% irlandzki film. Jest kilka detali, co do których można by się przyczepić, jak np. scena zabójstwa Cantora w dokach, ale tak jak napisałem - nie ma tutaj typowych, sztampowych mechanizmów. Końcówka jest bardzo dobra, bo kiedy wydaje się, że już wszystko jest ok, nagle BANG! I jednak nie jest... Nie - to nie plot twist, ale coś na wzór tej mechaniki.

Pisałem już, że "Wyleczeni", to horror, który - delikatnie mówiąc - inspirował się "28 Dni Później" i jego kontynuacją. Sceny ponownego wybuchu epidemii są jakby żywcem wyjęte z tych dwóch obrazów. Z resztą wygląd zarażonych też jest bardzo podobny. Dalej - pomysł z tym, że zombiaki nie atakują chorych. To przecież "World War Z"... Nowością jest motyw z zapamiętywaniem czynów popełnionych jako zarażony. Seanana prześladują koszmary w których widzi swe dawne ofiary. Wg Cantora są to ślady tego, że "coś z człowieka w nim jednak pozostało".
Sceny mordów odbywają się także poza kadrem. Tutaj raczej dźwiękowcy pozwolili się wyszaleć i stworzyli jatkę, której prawdopodobnie nie chcielibyśmy obserwować na ekranie. Za to duży plus.

Dużo rozpisałem się o motywach i fabule, nie napisałem nic o aktorstwie. To jest ok, aczkolwiek nie przekonuje mnie postać Conora. Czuć tu dorobinę sztuczności. To samo tyczy się postaci granej przez Sama Keeley'a. Są miejscami momenty, w których wypada dość nienaturalnie. Ellen Page, jako Abbie daje sobie świetnie radę. Aktorzy odtwarzający rolę zarażonych, także zagrali bardzo przekonująco.

"Wyleczeni" to niezły horror, który nie robi z widza idioty. Sprzedaje solidną historię z niezłym tłem, stroni od jumpscare'ów (naprawdę jest ich niewiele, jak na półtoragodzinny film) i przede wszystkim porusza dość istotne społecznie tematy, które są jak najbardziej aktualne. Można się doczepić, że powinno być tu więcej kina grozy aniżeli dramaturgicznego tonu, ale podejrzewam że gdyby zastosowano taką formułę, "The Cured" straciłby mocno na wymowie. Polecam tym, którzy wciąż szukają czegoś innego we współczesnym kinie grozy, niż krzywe mordy pojawiające się znienacka na ekranie przy akompaniamencie jakiegoś mocniejszego brzdęknięcia.

PS. Trochę szkoda, że takie filmy przechodzą bez echa i że mają tak niską ocenę, ale - jak to się mówi - o gustach się nie dyskutuje...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones