Warto obejrzeć, ciekawy klimat, skradanie się itd. ALE jest coś co wkurza. Czyli Billy Zane, który psuje ten film zupełnie! Już zawsze ten aktor będzie mi się kojarzył z rolami lalusiów w "Titanicu" i w "Twin Peaks". Ale rola jaką grał też koszmarna. Psuło to dynamikę filmu, jak można tak popsuć akcję! Aż miało się chęć by Beckett strzelił mu ze swojej snajperki w łeb.
Niestety ;) Gdyby grał sam Berenger mielibyśmy "dokumentalny" ,więc wplątano postać lalusia z Waszyngtonu. Lalusia który nie potrafił strzelać w samoobronie...A miał z zimną krwia dokonać egzekucji.
Ech ta hollywoodzka rzeczywistość :)